czwartek, 7 sierpnia 2014

Coś nie wyszło

Witam.
Już w wakacje miałam mało czasu na bloga. A teraz powoli zbliża się szkoła...
Chyba wiecie co chcę przekazać. Przykro mi. Nie mówię, że to koniec tego bloga, ale samo pisanie o gwiazdach już nie ciekawi mnie jak kiedyś. Większość tego czego się o nich dowiaduje jest zapewne wyssana z palca. Mam swoje życie i nie mam ochoty angażować się w ich. Tak więc bardzo dziękuję, że byliście ze mną. Do zobaczenia lub nie. Kocham Was. :*

/Directioners

wtorek, 29 lipca 2014

Katy Perry ikoną Cosmo

Katy jest pierwszą gwiazdą która w jednym miesiącu pojawiła się na wszystkich okładkach magazynu Cosmo. 

Katy Perry jednocześnie na 62 okładkach

,,Zarówno muzyka, jak i postawa Katy przemawiają do młodych kobiet na całym świecie. Ona przekracza wszelkie kulturowe granice. Jej muzyka jest w równym stopniu przesycona mocą, co wrażliwością. Tym samym Katy jest pierwszą globalną ikoną Cosmo.'' - Joanna Coles, redaktor naczelna amerykańskiego wydania ,,Cosmo''. 


Ja sama żywię Katy wielką sympatią i czekam na jej koncert w 2015 w Krakowie. ;)

~Directioners

Miley Cyrus projektuje!

Po pierwsze nie znalazłam nic w ramach rekompensacji, więc napiszę dziś po prostu duuużo postów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miley Cyrus postanowiła zająć się trochę projektowaniem.
Ku zdziwieniu wielu, jej projekty nie są wcale kontrowersyjne. Za to bardzo kolorowe i zabawne. ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kto by kupił? xd

~Directioners

Dzień dobrrrry!

Obiecałam Wam coś specjalnego po weekendzie, więc... nie udało się. 
Przepraszam! Postaram się Wam to jakoś wynagrodzić. Dajcie mi 3 godzinki!

~Directioners

środa, 23 lipca 2014

Nowy tatuaż Sel

Ostatnio nie dodawałam żadnych ,,newsów'' z życia gwiazd, tylko dwie części opowiadania, - Mam nadzieję, że się podoba.- teraz nie wiem kiedy będę co dodawać, aleee po weekendzie będę miała dla Was coś specjalnego. ;)
Okej, okej do rzeczy:
Tatuator gwiazd - Bang Bang McCurdy - zrobił Selenie nowy (6) tatuaż. Znajduje się na górnej części pleców po prawej stronie.

Obrazek

,,Znaczenie tej arabskiej frazy przekłada się na ,,kochać siebie''. Selena miała dokładnie rozpisaną tę treść. Tatuaż ma około 4 centymetrów, a jego zrobienie zajęło mi zaledwie pół godziny, może 45 minut. Najdłużej trwało znalezienie odpowiedniego miejsca na tę dziarę. Ale w końcu wybraliśmy idealnie. W każdym razie Selena wprost szalała ze szczęścia.'' - Bang Bang McCurdy dla ,,E!''.

/Directioners

The leading part #2

Lodovica szła ciągnąc za sobą czerwoną walizkę. Kółka skrzypiały jej w uszach.
-Pa pa *San Daniele del Friuli! Na pewno nie spotkamy się prędko.-powiedziała na głos.
-Potrzebuje panienka podwózki?-najwyraźniej ten gruby, męski głos był skierowany do niej.
Odwróciła się.
-Emm... dzień dobry.-powiedziała powoli.
-Dobry.-dziwnie się uśmiechnął.
Lodovica stała chwilę w bezruchu. Znała w mieście wszystkich taksówkarzy, ten był chyba nowy.
-Nie, niee! Dziękuję!-odpowiedziała na wcześniejsze pytanie i zaśmiała się nerwowo. Było coś w oczach tego mężczyzny co sprawiało, że Lodovica mu nie ufała.
-A gdzie z tą walizeczką?-zapytał.
Lodovica zesztywniała.
-Nie rozumiem dlaczego pana to interesuje.
-Chcę pomóc.
Spojrzała na jego około 40 letnią twarz.
-Mówiłam, że nie potrzebuję taksówki, więc czy może pan to zrozumieć?-tym razem mówiła bardzo szybko.
-Oczywiście.-odparł i odjechał.
Westchnęła.
-Bardzo dobrze, że wyjeżdżam. Przynajmniej na niego nie wpadnę...-myślała.

Dziewczyna doszła do najbliższego lotniska i cała zsapana usiadła w poczekalni.
-Przepraszam.-zwróciła się po chwili do kobiety siedzącej obok. Przykuwała do siebie wzrok, miała długie, kręcone włosy w kolorze piasku, piękną opaleniznę i niezwykle egzotyczną urodę. Wyglądała na Brazylijkę.
Ubrana była w żółty, krótki, wełniany sweterek, różową miniówę i czarne szpilki. W ręce trzymała kolorowy magazyn o modzie, którego przeglądanie właśnie przerwała jej Lodovica.
-Tak?
-Chciałam zapytać o...
-Znam cię!-krzyknęła.
-Serio?
-Tak! Jesteś aktorką z ,,Violetty''! Nazywasz się Lodovica Cemollo!
-Comello.-poprawiła.
-Co?-kobieta była zdezorientowana.
-Nic.-uśmiechnęła się Lodovica.
-Moja 12-letnia córeczka ubóstwia ten serial! Zresztą tak jak ja. Oglądamy go razem. Mogę prosić o autograf dla niej?
-Jasne.
Kobieta podała jej małą, jasnoróżową karteczkę w kształcie prostokąta, która właśnie wypadła z magazynu.
-Ymm...-zawahała się.-Poczekaj tu. Pójdę skombinować długopis!-zawołała i już jej nie było.
Lodovica uśmiechnęła się sama do siebie.
-Cześć.-usłyszała znajomy głos.
-Ruggero? Cześć!
-Co robisz we Włoszech?-usiadł obok niej.
-Mieszkam.
-No  tak.-zaśmiał się nerwowo.- Chodziło mi o to co robisz na tym lotnisku.
-Czekam na samolot do Argentyny. A ty nie?
- Ja też. Ale chyba bliżej masz do lotniska w twoim mieście.
-W San Daniele del Friuli jest lotnisko?!
Przytaknął szczerze ubawiony.
-Znalazłam długopis!-rozległ się kobiecy głos z mocnym akcentem.
-Świetnie.
-Och, Ronerro!-zawołała na widok chłopaka.
-Ruggero.-poprawił ją z uśmiechem.
-Nie przejmuj się, to brazylijka. Na pewno ciężko jest jej wypowiadać nasze imiona.
-Ty też mi się podpiszesz?-zapytała.
-Pewnie.
Po podpisaniu się na małej, różowej kartce kobieta dalej stała przed nimi z szerokim uśmiechem.
-O co chodzi?-zapytał w końcu skrępowany chłopak.
-Jest tu jeszcze ktoś z ekipy ,,Violetty''?
-Nie.-zaśmiała się Lodovica.
-Och.-była wyraźnie rozczarowana.-A może mogłabym wasze zdjęcie?-wyciągnęła z torebki Iphona i zamachała nim przed oczami Ruggero.
-Okej.-zgodzili się jednocześnie.



-Świetnie wyszło!-zachichotało.-A mogę zadać wam jeszcze jedno pytanie?
-Tak. Tylko proszę szybko za kilka minut musimy wsiadać do samolotu.-poinformowała Lodovica.
-Jasne. Więc... długo jesteście parą?
-Emm...-Lodovica była skrępowana.
-Wie pani, my...nie jesteśmy razem.-wyjaśnił Ruggero.
-Tak. Ja spotykam się z Tomasem. Wie pani, Tomas Goldsmichdt. A Ruggero...
-Ja jestem singlem.
W odpowiedzi kobieta zaśmiała się życzliwie.
-Oczywiście. No to może jeszcze jedno zdjęcie?

/Directioners

niedziela, 20 lipca 2014

The leading part #1

-Kocham grać w ,,Violettcie'', to naprawdę fantastyczny serial. Zaprzyjaźniłam się z całą obsadą. Zdobyłam wiele wspomnień, ale... mam dość, że dziewczynki na ulicy proszą o autograf Francescę, a nie Lodovicę.
Nie chcę do końca życia być kojarzona jako przyjaciółka Martiny. Teraz ja chcę być gwiazdą, rozumiesz mnie Garvasio?
Psiak pociągnął wielkim, mokrym nosem.
-Nie! Wcale nie jestem samolubna! Każdy chce mieć ten swój moment... a ja chcę nieco dłużej. Nie śni mi się, że przejdę do historii w muzyce ani w aktorstwie... Chociaż chcę spróbować dać z siebie wszystko i...
Garvasio zerwał się z dywaniku uwiedziony zapachem polędwicy i popędził do kuchni.
-Ach, to ta słynna wierność psa. Dzięki Garvasio, jesteś najlepszy!-krzyczała za nim Lodovica.
-Skarbie!
-Co mamo?!
-Chodź do kuchni!
-Już!
Dziewczyna z ociągnięciem wstała z łóżka, pozostawiając po sobie spore wgniecenie i powlokła się do kuchni.
-Cześć mamo.-przywitała się buziakiem.
-Hej córcia. Spakowana?
-Tak, zrobiłam to już rano.
-Dobrze. Pomożesz mi z obiadem?
-Okej, a co mam robić?
-Pokrój pieczarki, są już wyłożone na desce. Weź tylko nóż.
Lodovica ruszyła w kierunku szuflad.
-Szkoda...-westchnęła mama.
-Czego?-odwróciła się z nożem w ręku by na nią spojrzeć.
-Że to już koniec ,,Violetty''.
-O, wielka szkoda.-burknęła równocześnie zatrzaskując biodrem szufladę.
-O co chodzi?-zdziwiła się kobieta.
-O ,,Violettę'' mamo.
-Chyba nie rozumiem.
-No wiesz...-zaczęła dziewczyna i rozkroiła jedną z pieczarek na pół.-Denerwuje mnie to, że wszyscy zajmują się tak tym serialem. Owszem, uwielbiam go, ale bez przesady! To nie koniec mojej kariery, tylko koniec serialu!-ze złością ciachnęła następną pieczarkę.
-Ja wcale tak nie uważam.-zdziwiła się mama.-Na pewno w końcu coś znajdziesz.
-Ta.
Mama wyczuwając rosnące napięcie postanowiła wrócić do kwestii wyjazdu.-To ile zostaniesz w Buenos Aires?
-Do końca kręcenia ostatnich odcinków. Pewnie zajmie to tydzień. Ale najchętniej w ogóle bym nie wyjeżdżała.-rozmarzona oparła się o blat.
-Za dobrze ci tu.-zachichotała kobieta poprawiając fartuch.
- Chodzi  o to, że tęskniłam za wami, za twoją kuchnią, Włochami, domem...-wyliczała.
-Po finale serialu wrócisz na dobre.-uśmiechnęła się i doprawiła polędwicę.
-Jeszcze nie wiem.
-Co?
-Chcę dalej rozwijać swoją karierę.-oznajmiła.
-Poważnie?-w jej głosie słuchać było niedowierzanie. 
-Tak bardzo cię to dziwi?
Mama odsunęła nogą Garvasio który kręcił się koło mięsa.
-Właściwie... to tak.
-Co?!-Lodovica była jeszcze bardziej zdziwiona niż jej mama.
-No... razem z ojcem myśleliśmy, że po pracy w ,,Violettcie'' znajdziesz normalną pracę we Włoszech.
-Na jakiej podstawie tak myśleliście?-była zdenerwowana.
-My...
CIACH!
-Ach, już wiem! Jestem tylko drugoplanową aktoreczką! Miałam farta, że mogłam pracować z taką gwiazdą jak Martina Stoessel. Ona pójdzie w świat, a ja wrócę do domu, bo nie jestem dość dobra by iść do przodu!
-Francesca!!!-warknęła mama.
-Francesca...?-w oczach dziewczyny pojawiły się łzy.-Mam na imię Lodovica mamo!!!
Zapłakana wybiegła z kuchni.
-Córciu, przepraszam!-kobieta upuściła na podłogę kawałek polędwicy i pobiegła za córką.
Garvasio szybko rzucił się do jedzenia. 
-Lodo...-weszła do pokoju. 
-Proszę mamo, wyjdź.-dziewczyna płakała w poduszkę.
-Rany, ale ty jesteś dziecinna.-rzuciła kobieta i usiadła na puchatej pufie.
-CO!?
-Jesteś dzie...
-Nie musisz powtarzać!-Lodovica pokazała matce swoją spuchniętą od płaczu twarz.-Myślałam, że przyszłaś mnie przeprosić.
-Za co?
-E! Czy ty się dobrze czujesz?
-Lodovica jak ty do mnie mówisz?!
-Już pamiętasz jak mam na imię?!-obie wrzeszczały.
-O co ci chodzi?!
-O co tobie chodzi?! Jesteś... okropna!
-Lodovica...!
-Kszzzzz!-uciszyła ją.-Nic więcej nie mów. Wychodzę na lotnisko.
-Nie możesz!
-Mogę! Jestem dorosła!
-Zachowujesz się inaczej!
-Pa!-rzuciła wściekle. Złapała za walizkę i wybiegła z pokoju, a potem z domu.
/Directioners